Na czym da się zarobić?
Na okrągło słyszę jak jest źle w tym kraju, nie ma pracy, młodzi ludzie muszą wyjechać, nikt nie chce mnie zatrudnić, itd. Już mnie to wkurwia, bo mówią to ludzie którzy siedzą i myślą, narzekają, zamiast ruszyć dupę i wziąć się do roboty.
Pewnie każdy by chciał skończyć szkołę średnią i zaraz po tym znaleźć zatrudnienie i zarabiać 10000 na rękę.
Czemu ktoś miałby ci dać taką pracę, przecież niczym się nie wyróżniasz. Zauważ, że żebyś ty zabiał 10000 to musisz swoją pracą zarobić dla swojego pracodawcy co najmniej 30000, dyszka na rękę to niecałe dwie dyszki z kieszeni właściciela firmy (ubezpieczenie społeczne, zdrowotne itd.). Bądź kreatywny, staraj się, a na pewno ktoś to zobaczy. Nie staraj się umieć wszystkiego, jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Skup się na jednym dziale np. grafika na stronach internetowych albo stolarka albo pranie dywanów albo zarządzanie ludźmi albo ginekologia. Nie ważne co robisz na wszystkim można się wzbogacić, pod warunkiem, że ludzie będą wiedzieć, że jesteś specjalistą w tym fachu, że jesteś najlepszy. Ile razy jest tak, że ktoś przychodzi do mnie i mówi, na tym się nie da zarobić, bo już milion ludzi to robi, jeśli robi coś milion ludzi i każdy zarabia, to znaczy że ty też możesz, tylko weź się za to i staraj się czymś wyróżnić, a trafisz na odbiorców. Jest takie miasto, małe, Radomsko, a tam dzielnica, co drugi dom to stolarz i każdy zarabia, da się? Da.
Są też tacy co zarabiają dobrze, dupy nie urywa ale 2500 na rękę jest, ma umowę na czas nieokreślony, prace nie jakąś bardzo ciężką i dalsze perspektywy w tej firmie, a i tak narzekają . Chciałbym tyle zarabiać na swoim biznesie na czysto ale jeszcze daleka droga do takich przywilejów, Trzeba jeszcze dużo włożyć, żeby tyle wyjąć.
Jeszcze nie wszyscy zauważyli, że ciężka praca nie przynosi kokosów. Zauważ im większa odpowiedzialność tym więcej kasy.
Taki górnik wydobywa powiedzmy tonę węgla i zarabia 1000 (zarabia więcej ale będzie się łatwiej liczyło); brygadzista ze swoim zespołem wydobywa 5 ton węgla i zarabia 2000; kierownik z ekipą wydobywa 25 ton i zarabia 5000; dyrektor wydobywa z ekipą 100 ton i zarabia 10000. Teraz zauważ: pracownik zjebał, kopalnia traci tonę czyli 300 zł; brygadzista zjebał kopalnia straciła 1500 itd.
Czemu właściciele firm, spółek zarabiają najwięcej? A czemu nie, w końcu to ich firma, ich sprzęt, ich towar, ich logo itd. Teraz, co się stanie jak firma padnie? Pracownik straci pracę i znajdzie inną, a właściciel traci swój wkład, często są to dziesiątki tysięcy i to w małych firmach, często jest tak, że tracą auta, domy. Widzicie różnice. Pracownik nigdy nie będzie zarabiał tyle co pracodawca, bo nie ryzykuje. Więc jak masz ciepłą posadkę, to kurwa przestań narzekać, mało ci? Idź na jakieś kursy może studia albo otwórz własną działalność. Pokaż, że ci się chce, że się starasz.
I rusz dupę