wtorek, 10 marca 2015

Porada 12: Jak przekupa na targu

Po ile to?


Pracowałem przez parę lat w handlu. W dużym markecie budowlanym, a później w salonie wykończenia wnętrz dla klientów z bardziej wypchaną kieszenią. I tu, i tu mamy sprzedaż ALE...


W markecie to wyglądało tak: 

przychodzi klient i mówi "chce płytki", na to ja "mam te, te i te, do tego proponuje klej, pace, itp." Razem wybieramy kolor, ścieralność, ilość, jaki klej, jaka paca, czy z dowozem, czy na miejscu, klient idzie do kasy i kupuje. market zrobił obrót w przeciągu 15-20 min powiedzmy 1000 zł


W salonie to wyglądało tak: 

Klient przychodzi i mówi "Interesują mnie płytki w rozmiarze takim albo takim, w odcieniu takim lub takim." ja na to "mamy to, to, to; (trzeba było rozwinąć opowieść o danym towarze, zobrazować jak to będzie wyglądało itd.). Klientowi się podoba, super. Idziemy wyliczyć wszystko, tyle razy tyle razy tyle plus tyle, wychodzi 15000. Na co klient "Hmm trochę drogo, co jest pan w stanie zrobić z ceną?" Ja "Jeśli weźmie pan u nas jeszcze klej zrobimy z tego 14500 + klej oczywiście" Klient "Jeszcze trochę ta cena jest za wysoka" Ja "(Po przeliczeniu marży) ok robimy z tego 13700 +klej ale to ostateczna cena", na co klient "Super podoba mi się". Płaci zaliczkę i czeka 3 tygodnie na towar. 
Oczywiście jest to bardzo skrócona wersja, bo te negocjacje często trwały ponad godzinę ale za to mamy obrót 14000 zł. 

Zauważ, że jest parę ciekawych różnic.


Po pierwsze i najważniejsze:

95% bogatych ludzi będzie się targować o byle co, każda złotówka się liczy, możecie powiedzieć, że jest duża różnica cenowa ale w markecie też się zdarzały negocjacje o wiertarkę wartą 150 zł. Nikt tego głośno nie mówi ale wszystkie ceny jakie gdziekolwiek widzimy są cenami SUGEROWANYMI. Więc targuj się. Jeździsz od 2 miesięcy na tą samą stację benzynową, zapytaj jaki upust są w stanie dać dla stałego klienta; płacisz abonament, pod koniec umowy nie zgadzaj się na pierwszą propozycję tylko negocjuj, tu chodzi o twoje pieniądze. Sam również musisz się przygotować do dawania upustów, tak to wszystko wygląda.


Po drugie:

Bogaty klient jest w stanie poczekać 3 tygodnie na płytki z Hiszpanii, a biedny musi mieć towar od razu, jak nie ma to zazwyczaj bierze inny. To jest kwestia planowania. Normalny Kowalski nie planuje dalej niż na tydzień do przodu, bo to jest trudne. My przedsiębiorcy chociaż jeszcze nie bogaci (np. ja) musimy się tego nauczyć. Słyszałem, że sylwester w Sydney na rok 2017 już jest planowany ale właśnie dlatego zjeżdżają się tam ludzie z całego świata, bo wszystko jest dokładnie zaplanowane.

poniedziałek, 9 marca 2015

Porada 11: Ogólnie o reklamie

Co? Gdzie? Jak?


Już parę lat wcześniej próbowałem ruszyć z działalnością, tudzież innymi projektami. Przed długi czas nic nie wychodziło. Na szczęście zawsze zostaje to czego się nauczyłem i jak raz się na czym potkniesz, to później masz duże szanse żeby to przeskoczyć.

Jedną z paru rzeczy, z którymi miałem wcześniej styczność to reklama. 

Pełen entuzjazmu, z gotowym planem kampanii ruszyłem do firmy zajmującej się reklamą, na szczęście była to firma mojego kolegi Tomka. Tomek wysłuchał tego co mam do powiedzenia i okazało się, że w sumie to trzeba wszystko przemyśleć od nowa. Ja chciałem żeby od razu cały świat się dowiedział o moich wspaniałych wyrobach z filcu (torebki, etui, itp.), a tu nie tak to działa.

Po pierwsze:

Jak widać po produkcie:


Kierowany jest przede wszystkim dla pań.

Po drugie:

Najpierw pomyślmy gdzie będzie reklama umieszczona, a dopiero później możemy zrobić jej treść, np. : przy bibliotece dużo bardziej prawdopodobne będzie, że sprzedamy aktówkę w której zmieści się parę książek, niż np. pokazaną wyżej malutką listonoszkę.

Przykładów można podawać praktycznie w nieskończoność.

Po trzecie:

Przyjrzyj się grupie wiekowej, której polecasz swój produkt. Ludzie w różnym wieku mają różne potrzeby. Inaczej też warto opisać produkt. Do młodych rzadko trafiają takie słowa jak "wyrafinowany", "dostojny", "spokojny", czy "bezpieczny". Młodzi ludzie chcą szaleństwa, a nie bezpieczeństwa. Nie bez powodu jest powiedzenie "błędy młodości". Po prostu więcej się robi niż myśli i to normalne.

Po czwarte:

Zainteresowania, są również bardzo ważne. Ciężko ci będzie sprzedać buty piłkarskie koszykarzowi albo grę komputerową osobie, która nie lubi siedzieć przy kompie.


Oczywiście nie mówię, że nie sprzedaż Diablo 3 starszej kobiecie, na Jasnej Górze, umiejącej obsługiwać max telewizor ale będzie to trudne, a zamieszczenie tam reklamy (o ile w ogóle dostaniesz na to zgodę  :D ). Bardzo mało opłacalne.

Pomyśl o tak zwanym targecie, czyli: płci, wieku, zainteresowaniach, miejscu, a dopiero później o treści reklamy. Pozwoli to na lepsze wykorzystanie dostępnego funduszu, a kosztuje tylko paru godzin (zależy od skali w jakiej działasz) twojej kreatywnej pracy.